W tracie świąt Bożego Narodzenia 1921 roku setka paryskich dam otrzymała wyjątkowy prezent. Upominkiem była perfumeryjna nowość od Chanel oznaczona numerem 5. Choć wyczekiwane od pół roku i głośno omawiane w modowych kręgach, nie były skazywane na ogromny sukces, który ostatecznie odniosły. Z dzisiejszej perspektywy Chanel no. 5 to bezapelacyjnie najbardziej znane perfumy na świecie, a oryginalne flakony z pierwszej produkcji są dzisiaj białymi krukami, za które prywatni kolekcjonerzy i muzea gotowi są płacić krocie. Dokładnie 5 maja minęło 100 lat od momentu, kiedy Coco Chanel wybrała właśnie tę mieszaninę ekstraktów spośród kilku przygotowanych przez jeden z najlepszych „nosów” w historii – Ernesta Beauxa.
Gabrielle „Coco” Chanel
Historii Chanel no. 5 nie można opowiedzieć bez przywołania historii ich autorki. Jak doszło do tego, że dziewczynka imieniem Gabrielle, która spędziła sporą część swojego dzieciństwa w sierocińcu, stała się „Coco” i zrewolucjonizowała świat mody?
Urodzona w 1883 roku Gabrielle była jedną z siedmiorga dzieci Alberta Chanel i Jeanne Devolle. Jej dzieciństwo i młodzieńcze lata nie były usłane różami, ale wydaje się, że bez wszystkich życiowych przeszkód, dziewczyna z niewielkiego miasta Saumur w środkowo-zachodniej Francji, nie osiągnęłaby tak spektakularnego sukcesu.
Młoda Gabrielle Chanel
W wieku 12 lat, po śmierci matki i opuszczeniu rodziny przez ojca, Gabrielle trafiła wraz z siostrami do domu dziecka prowadzonego przez siostry zakonne. To właśnie tam pobierała pierwsze nauki szycia. Po sześciu latach spędzonych w sierocińcu, dziewczyna trafiła pod skrzydła swojej ciotki, która postanowiła rozwinąć jej krawieckie umiejętności. Równolegle z pierwszymi próbami tworzenia ubrań, rozwijała swój talent artystyczny, co w 1905 roku zaprowadziło ją na deski kultowych kawiarni, gdzie występowała jako piosenkarka. Co ciekawe, sama podkreślała, że nie umie śpiewać, ale braki w tej materii nadrabiała tańcem i naturalnym wdziękiem.
Swój pierwszy biznes otworzyła w 1913 roku. Był to sklep z kapeluszami i elementami damskiej odzieży. Niemal od samego początku stawiała w nim na nowoczesność i odmienność. Ubrania w sklepie odbiegały od panujących standardów, co często budziło niezadowolenie konserwatywnej części paryżan. Odzież była jednak bardzo praktyczna, wygodna i łamała standardy ówczesnego damskiego odzienia. Z czasem nawet najbardziej zatwardziałe konserwatystki zaczęły dostrzegać zalety zrzucenia niewygodnych gorsetów na rzecz skromniejszych, niemal sportowych kostiumów. Już w sześć lat po otwarciu małego sklepiku, Coco przymierzała się do otwarcia domu mody pod marką własną „Chanel”, a jej popularność zaczęła otwierać przed nią drzwi innych branż, w tym perfumeryjnej.
Historia powstania perfum Chanel no. 5
Pomysł stworzenia luksusowych perfum dla nowopowstałej grupy wyemancypowanych kobiet zrodził się w głowie Chanel na przełomie lat 20 dwudziestego wieku. To właśnie wtedy Coco pozostawała w związku Dymitrem Pawłowiczem Romanovem, który postanowił wykorzystać swoje rosyjskie koneksje, aby doprowadzić do współpracy z pefumiarzem pracującym na rosyjskim dworze – Ernestem Beauxem. Po pierwszym spotkaniu okazało się, że Beaux i Chanel mają bardzo podobny gust i doskonale rozumieli się w kwestii oczekiwań wobec nowego zapachu.
Twórca Chanel no. 5, Ernest Beaux
Na 5 maja 1921 roku wyznaczone zostało spotkanie, na którym Coco miała wybrać jeden z zapachów przygotowanych przez Ernesta. Podczas testów projektantka nie miała wątpliwości. Najlepsza okazała się próbka numer 5. Dla dopełnienia formalności, Beaux dopytał jeszcze jak nazywać się będą nowe perfumy. Coco odpowiedziała, że „swoje nowe kolekcje ubrań wypuszczam zawsze piątego dnia miesiąca, co pięć miesięcy. Wybrałam też próbkę numer 5. Zdaje się, że to moja szczęśliwa liczba i przy niej pozostanę.”.
Co, poza numerem, zadecydowało o wyborze właśnie tej nuty zapachowej? Na ten temat krąży wiele niepotwierdzonych pogłosek. Legendą obrosła historia mówiąca o pomyłce jednego z laborantów Beauxa. Miał on dodać za dużo aldehydu do tej próbki, przez co zapach stał się dużo bardziej intensywny. Choć historia ta nie ma żadnego formalnego potwierdzenia, to istnieją poszlaki, które ją nieco uwiarygadniają.
Pierwsza z nich to fakt, że Chanel no. 5 były jednym z pierwszych zapachów, w których wykorzystano aldehydy. Nowatorska w tym czasie metoda wpłynęła na znaczący wzrost ceny perfum, co odpowiadało Chanel, która chciała sprzedawać je jako towar bardzo luksusowy. Druga kwestia mogąca potwierdzić opowieść o błędzie laboranta, to fakt, że Coco chciała uzyskać bardzo intensywny i trwały lekki zapach kwiatów. W tamtym czasie żadne wzmacniacze nie były jednak w stanie podtrzymać delikatnej woni np. białych kwiatów przez czas dłuższy niż jedna do dwóch godzin. Być może zmianę przyniosła właśnie omyłkowa proporcja składników, a projektantka szybko zauważyła potencjał długo utrzymującego się zapachu.
Niecodzienna metoda promocji
Pierwsze perfumy no. 5 trafiły do Klientek w Boże Narodzenie 1921 roku. Nie był to jednak świąteczne zakupy, ani prezenty od mężów, a upominki od samej Coco. Około 100 wybranych, najbardziej wpływowych, wyzwolonych i opiniotwórczych dam otrzymało je za darmo w ramach doskonale przemyślanej akcji promocyjnej. Produkt polecany przez najbardziej szanowane mieszkanki Paryża był bardzo trudno dostępny, co dodatkowo potęgowało popyt.
Dokładna receptura kultowego zapachu nie została nigdy ujawniona. Znana jest tylko część składników, a co ważniejsze, nieznane są ich dokładne proporcje. Perfumy składają się z ok. 80 elementów, dlatego jeszcze trudniej odwzorować ich woń. Pewne są jedynie nuty zapachowe jaśminu z Grasse, róży stulistnej, irysa, ylang yland, wetiwerii, wanilii, ambry oraz oleju sandałowego. Ponadto, co mniej więcej 10 lat, receptura jest analizowana i unowocześniana, aby sprostać gustom współczesnych kobiet.
Część druga artykułu już niebawem!
Powrót do listy artykułów