W minionym tygodniu pisaliśmy o możliwościach, jakie daje współpraca marek kosmetycznych z twórcami blogosfery. Pozostajemy w tym kręgu tematycznym i sprawdzamy, jak takie działania wyglądają z drugiej strony, z punktu widzenia blogera.
O przybliżenie tego tematu poprosiliśmy Joannę Pachlę, właścicielkę bloga Wyrwane z kontekstu, która wielokrotnie podejmowała współpracę z różnymi firmami. Jej portfolio jest bogate, a zaufanie czytelników nieustannie wzrasta. Joanna Pachla jest uznawana za jednego z najbardziej wpływowych twórców polskiej blogosfery[1]. Jej czytelnicy dostają recenzje produktów, okraszone historiami z życia autorki. Wszystkie wpisy powstałe przy współpracy z firmami, trafiają jednocześnie na portale społecznościowe.
Politech: Na Wyrwane z kontekstu od czasu do czasu pojawiają się recenzje kosmetyków. Od czego zależy Pani decyzja o współpracy z daną marką kosmetyczną? Czy każda ma szansę na promocję na Pani blogu, czy może musi spełniać określone kryteria (oprócz wypłacalności, oczywiście)?
Joanna Pachla: Wszystko zależy od tego, czy sama z produktów danej marki korzystam. Albo: czy jestem gotowa zacząć korzystać. Nigdy nie polecam na blogu rzeczy i usług, których wcześniej nie przetestowałam i które w 100 procentach nie spełniły moich oczekiwań. Teoretycznie więc szansę na promocję ma każdy – o ile w swojej ofercie posiada dobry produkt. Kwestia finansowa jest tu drugorzędna – gdyby zgłosiła się do mnie młoda, polska marka z prośbą o wsparcie w promocji naprawdę świetnego specyfiku, całkiem możliwe, że byłabym gotowa zgodzić się bez większego (czy nawet bez jakiegokolwiek) wynagrodzenia.
(Joanna Pachla, mat. nadesłane)
Jakie formy reklamy są najczęściej wybierane przez zleceniodawców z branży kosmetycznej?
Najczęściej są to recenzje. Firmy wysyłają mi swoje najnowsze produkty i dają czas na ich przetestowanie. Jeśli jestem zadowolona z efektów – dzielę się opinią z moimi czytelnikami. Często recenzji towarzyszy także konkurs dla czytelników bądź zniżki na zakupy. Zależy mi bowiem, żeby choć część z nich także miała szansę nieodpłatnie (bądź za mniejszą opłatą) te produkty na własnej skórze wypróbować.
Czy to, jakie kosmetyk ma opakowanie, wpływa na jego odbiór i ostateczną ocenę?
W moim przypadku tak. Wbrew popularnemu hasłu, wygląd ma znaczenie. Tak samo, jak zdarza mi się oceniać książkę po okładce (nie znoszę źle wydanych książek), tak samo zdarza mi się też oceniać kosmetyk po opakowaniu. Konkurencja na rynku jest w tej branży na tyle duża, że nie muszę sięgać po rzeczy, które już na starcie zwyczajnie mi się nie podobają. Możliwe, że sporo na tym tracę, bo za brzydkim opakowaniem może oczywiście stać wyśmienity produkt, ale wychodzę z założenia, że opakowanie jest jego wizytówką – jeśli producent nie zadał sobie trudu zadbania o wykończenie, o tę warstwę estetyczną – dlaczego mam wierzyć, że przyłożył się do samego produktu?
Zdarza się Pani samej korzystać z porad i recenzji kosmetycznych innych blogerek lub blogerów?
Tak. W przypadku kosmetyków blogi to moje główne źródło wiedzy. Są o wiele bardziej wiarygodne od starych mediów, bombardujących nas reklamami i artykułami czy testami, które powstały na zamówienie, a jednocześnie o wiele solidniejsze i lepiej napisane niż byle wypowiedzi na forach. Dziś bloger to już nie tylko pierwszy lepszy pismak, ale – bardzo często – osoba opiniotwórcza w swojej dziedzinie, ekspert.
Gdyby któraś z marek zaproponowała Pani stworzenie własnej linii kosmetyków (jak np. kolekcja Macademian Girl Makeup for PAESE) – zdecydowałaby się Pani? Dlaczego?
Nie, na pewno nie dzisiaj. Nie znam się na kosmetykach bardziej od przeciętnej Kowalskiej, nigdy też się nimi mocno nie interesowałam. Korzystam z nich w takim samym zakresie, jak wszyscy – nie widzę więc powodu, dla którego miałabym tworzyć własne linie. Oczywiście, miałoby to pewnie dobry efekt finansowy i wizerunkowy, ale dla mnie samej nie byłoby to wiarygodne. Mogłabym wydać książkę, bo znam się na pisaniu. Udzielać porad, bo ponoć znam się na życiu i ludziach. Jeździć po Polsce z wykładami o blogach, bo sporo na tym polu osiągnęłam. Ale tworzyć własną linię kosmetyków? Zdecydowanie, wolę z nich tylko korzystać.
[1] Joanna Pachla i jej blog Wyrwane z kontekstu zostały ujęte w Srebrnej Dziesiątce Rankingu najbardziej wpływowych blogerów 2016, publikowanego przez Jasona Hunta oraz w Grupie Złotej zestawienia Share Week 2016, przygotowanego przez Andrzeja Tucholskiego.
