Historia perfum to nie tylko opowieści o starożytnych kadzidłach i związanych z nimi rytuałami. To nie tylko wspomnienia najbardziej znanych domów mody i francuskich fabryk w rejonie Grasse, gdzie na substancje wonne przerabiano tony płatków kwiatów i ziół. To, niestety, również historia brudu, smrodu i bardzo silnych olejków aromatycznych, których zadaniem było zabicie innych przykrych zapachów.
Starożytni dawali dobry przykład
W czasach rozkwitu cywilizacji Egiptu, czy Grecji, trudno było zachować idealną czystość ciała oraz szat. Mimo to, poziom higieny był wtedy dużo wyższy, niż w kolejnych epokach. Egipscy władcy znani byli z zażywania długich kąpieli, a zioła i kwiaty do ówczesnych kosmetyków sprowadzano dla nich z najdalszych zakątków znanego wtedy świata. Rzymianie nie byli już podobno takimi „czyściochami”, jak Grecy czy Egipcjanie, ale nie można było odmówić im wkładu w rozwój higieny świata. To właśnie oni rozpowszechnili akwedukty, którymi do miast płynęły strumienie czystej wody.
Łaźnie rzymskie. Zdjęcie
Średniowiecze, czyli czystość duszy
Wieki średnie zmieniły bardzo wiele w podejściu do czystości i zapachów. Radykalne tendencje religijne prowadziły nie tylko do budowania ogromnych gotyckich świątyń, ale też wyrzeknięcia się dbania o własne ciało. Było ono uważane jedynie za „doczesną powłoką”, do której nie powinno się przywiązywać za dużej uwagi. Dbałość o higienę traktowana była jako oznaka pychy i samouwielbienia. Normą było więc „mycie się” za pomocą suchego płótna, którym jedynie obcierano zabrudzone ciało. Poziom higieny zaczął w końcu spadać tak dramatycznie, że substancji zapachowych w celach higienicznych zaczęto używać częściej niż wody.
„Elegancja Francja”
Ciekawa i pełna sprzeczności historia produkcji i zastosowania perfum miała miejsce w barokowej Francji. Znane na cały świat wytwórnie perfum, kojarzące się dzisiaj z wytwornością, luksusem i wysmakowanymi produktami, wtedy skupiały się na stworzeniu mieszanek na tyle silnych, aby zamaskowały wszechobecny smród.
XVII-wieczne perfumy. Zdjęcie
W XVI i XVII wieku poziom higieny w Europie spadł do poziomu tak niskiego, że kontynent bez przerwy nawiedzały epidemie. Kąpiel wciąż była jednak uważana za czynność nieprzyzwoitą. Było w tym tyle racji, że kontakt z wodą miał miejsce głównie w łaźniach miejskich, których funkcja była bardziej erotyczna, aniżeli higieniczna. W pewnym momencie doszło do tego, że zaczęto masowo zamykać łaźnie, ze względu na szerzącą się epidemię kiły.
Rynek miejski XVII wiek. Zdjęcie
Coraz bardziej popularne stawały się natomiast przedsiębiorstwa sprzedające towary zapachowe, takie jak woreczki z ziołami, czy wonne oleje. Z ich usług korzystali wysoko postawieni urzędnicy, burżuazja oraz rodzina królewska. Doskonałym przykładem tego, jak wyglądało życie w barokowej Francji, był sam król – Ludwik XIV. Kroniki szczegółowo opisujące jego życie, wspominają o tym, że zażywał kąpieli raz na 4-5 miesięcy. Uwielbiał natomiast, kiedy nacierano go bardzo mocnymi substancjami zapachowymi, co uskuteczniano kilka razy dziennie. Poranna toaleta Króla-Słońce ograniczała się natomiast to opłukania rąk w spirytusie winnym. Innych czynności związanych z myciem unikano, ponieważ wciąż panowało przekonanie, że gorąca woda otwiera pory skóry, przez które organizm atakują choroby. Mycie twarzy miało skutkować też bólem zębów, katarem a nawet utratą wzroku.
Ludwik XIV. Zdjęcie
Taki tryb życia społeczeństwa prowadził to do wszechobecnego smrodu, który potęgowany był nieprzyjemnymi zapachami fekaliów. Niczym nadzwyczajnym nie było bowiem załatwianie potrzeb fizjologicznych na ulicach, a nawet na dworskich korytarzach, czy w pałacowych zaułkach. O stanie higieny tamtego okresu doskonale świadczą też wynalazki, jak młoteczek z kowadełkiem. Nosili go przy sobie zamożni Francuzi, a służył do rozgniatania wesz, pluskiew i innego robactwa, które gromadziło się na ludzkim ciele oraz w odzieniu i perukach.
XVII-wieczna peruka. Zdjęcie
Przemysł perfumeryjny rodził się w brudzie
Paryż, Wersal i bohaterowie barokowej Francji, jaką znamy filmów i książek wyglądali i pachnieli inaczej, niż to sobie dzisiaj wyobrażamy. Połączenie potwornego smrodu z odurzającym wręcz zapachem perfum stało się jednak przyczynkiem do powstania wielu unikatowych receptur i technologii wytwórstwa substancji wonnych. Niska świadomość higieny osobistej i chęć zamaskowania innych zapachów nutami zapachowymi kwiatów i ziół paradoksalnie przyczyniły się do rozwinięcia branży, która dzisiaj kojarzona jest wyłącznie z czystością, szykiem, wytwornością. Choć historia perfum w Średniowieczu, czy Baroku czasami wręcz zniechęca do jej poznania, to nieodwracalnie wpłynęła na powstanie branży perfumeryjnej jaką znamy dzisiaj.
Powrót do listy artykułów