Dbając o dzieci ze szczególną uwagą dobieramy produkty kosmetyczne przeznaczone dla ich skóry i wieku – często dostosowując się nie tylko do lat życia, ale nawet miesięcy. Oczywiste wydawać by się mogło dzielenie w ten sposób produktów kosmetycznych dla starszych grup wiekowych. Argumenty naukowe nie zawsze przekonują jednak klientów. Co ciekawe, istnieje nawet grupa ludzi, którzy dobieranie produktów do wybranych grup wiekowych traktują jako dyskryminację. Czy kosmetyki „wiek+” są skutecznym targetowaniem, czy rzeczywiście stoi za nimi jakiś spisek lub strategia marketingowa niezwiązana z korzyściami dla przeciętnego użytkownika?
Najmocniejsze, nie zawsze znaczy najlepsze
Bardzo niewłaściwym zachowaniem, choć częstym wśród klientów, jest dobieranie kosmetyków pod względem ilości wykorzystanych w nich składników. Napisy „aż 20% zawartości ….”, czy „najwięcej substancji…”, przyciągają konsumentów. Niestety, nie zawsze więcej znaczy lepiej. Po pierwsze kosmetyki i składniki w nich wykorzystane należy dobierać bardzo dokładnie pod wieloma względami. Przede wszystkim naprawdę potrzebujemy zupełnie innych składników w różnym wieku. Poza tym warto dobierać kosmetyki również pod względem – rodzaju skóry, zaburzeń hormonalnych, chorób, czy nawet środowiska w jakim funkcjonujemy.
Dlaczego dzielimy kosmetyki pod kątem wieku użytkownika?
Każdy słyszał kiedyś opinię, że „krem jak krem, rzadszy, gęstszy, lepiej się wchłania, czy gorzej… – poza tym nie ma żadnej różnicy”. Wszystkich, którzy tak uważają musimy jednak zawieść, ponieważ różnice są i to bardzo duże. Tej kwestii nie zmienią nawet marketingowe chwyty niektórych producentów, którzy reklamują swoje produkty jako „uniwersalne”. Produkt dla każdego musiałby mieć bardzo dużo składników działających „na wszystko”, lub tylko jeden delikatny składnik, który będzie bezpieczny dla wszystkich użytkowników. Takie rozwiązania mogą być zupełnie nieskuteczne a czasami nawet groźne. Nagromadzenie składników zawsze zwiększa bowiem ryzyko wystąpienia takich, na które konsument może być uczulony.
Kremy należy więc dobierać w zależności od wielu czynników. Przede wszystkim należy pamiętać, że poszczególne części naszego ciała bardzo różnią się pod względem rodzaju skóry. Inny produkt należy użyć pod oczami, gdzie skóra jest cienka jak kartka papieru, a inny na dłoniach czy stopach. Dla samej twarzy dobieramy kilka rodzajów produktów… Krem do twarzy stosujemy zależności od okoliczności, rodzaju cery, pory roku, środowiska w jakim żyjemy i w końcu według… wieku!
Niestety, nikt z nas nie jest filmowym Benjaminem Buttonem, który z wiekiem młodnieje. Spośród wszystkich rozróżnień, zmiany w naszej skórze spowodowane starzenie,, dotyczą nas wszystkich. Oczywiście pewne procesy zachodzą indywidualnie wcześniej lub później, w mniejszym lub większym stopniu. Starzenie nie jest jednak procesem, który tak jak np. cera trądzikowa, dotyczy tylko części społeczeństwa.
Dlatego właśnie wieku w doborze kosmetyków nie można bagatelizować. Warto jednak pamiętać, że kosmetyki przeznaczone pod konkretny wiek, nie zawsze mają na sobie oznaczenie 20+, czy 50+. Niektóre marki nie posługują się takim oznakowaniem, dlatego uważnie należy czytać etykiety produktów, zapoznawać się z ich składem i przede wszystkim wiedzieć, czego od kosmetyku się oczekuje.Zdjęcie
Czym różnią się kosmetyki w zależności od wieku na etykiecie?
Pomijając już grupy typowo niemowlęce i dziecięce, które można by uznać za osobną gałęź kosmetyków, to pierwszą targetowaną wiekowo społecznością są „nastolatkowie”. Nie jest żadną tajemnicą, że produkty przeznaczone dla tej grupy zawierają przede wszystkim składniki antybakteryjne, matujące i przeciwzapalne.
Kolejne grupy to 20+ i 30+, w których stopniowo wzrasta ilość substancji przeciwzmarszczkowych, stymulujących produkcję kolagenu odpowiadającego za jędrność skóry. Zwiększa się również poziom ochrony UV. W kosmetykach 30+ pojawiają się też składniki likwidujące przebarwienia skóry, występuje w nich witamina C, koenzym Q10, czy kwas hialuronowy. Niemal zupełnie znikają substancje zwalczające młodzieńczy trądzik, czy łagodzące podrażnienia.
W kolejnych grupach docelowych, czyli 40+, 50+, czy 60+, stopniowo wzrastają ilości składników wspomagających uelastycznienie, napięcie i konturowanie skóry. Pojawiają się również dodatkowe olejki, przez co kosmetyki te nie tylko nawilżają, ale również natłuszczają skórę.
Łatwo więc wywnioskować, że nastolatkowi lub konsumenci 20+, zmagający się z wynikającymi z burzy hormonów zmianami skórnymi, nie znaleźliby korzyści w produktach liftingujących i natłuszczających. Podobny brak korzyści wystąpiłby w drugą stronę. Warto jednak pamiętać, że każdy człowiek jest inny i ważne jest to, żeby samemu lub z pomocą dermatologa albo kosmetyczki określić typ cery oraz stopień starzenia skóry. Może się bowiem okazać, że „wiek skóry” nie do końca zgadzać się będzie z metryką.
Ageizm, a może nawet spisek!?
W internecie nie brakuje przewrażliwionych użytkowników, którzy obawiają się, że podział wiekowy kosmetyków dyskryminuje ich lub zawstydza podczas dokonywania zakupów. W opiniach pojawia się nawet pojęcie „ageizm”, czyli sytuacja dyskryminacji ze względu na starszy wiek. Warto więc na każdym kroku podkreślać, że oznaczenia 20+, czy 50+ nie mają na celu urażenia czy zawstydzenia kupującego, a jedynie ułatwienie wyboru preparatu najbardziej dostosowanego do danego typu skóry. Dalekie od prawdy są również informacje o tym, jakoby „wszystkie te kremy były takie same”. Tak jak napisaliśmy wcześniej, składy kosmetyków różnią się znacząco i nieprawdą jest, że każda skóra potrzebuje takich samych składników i wystarczy nam „uniwersalny krem”, a wszystkie te kategoryzacje to tylko chwyt marketingowy…
A co z podziałem perfum?
Przeciwnicy podziału kremów na kategorie wiekowe, za argument używają też specyfiki rynku perfumeryjnego. Ich zdaniem skoro perfumy nie muszą być dzielone na grupy wiekowe, a ich wyboru nie sugeruje się żadnymi specjalnym oznaczeniami, to tak samo powinno być w kosmetyce białej. Rzeczywiście w perfumerii wyraźne podziały wiekowe nie występują, ale spowodowane to jest innymi czynnikami. Perfumy nie mają tak silnego wpływu na naszą skórę – nie mają jej w konkretnych aspektach „uzdrawiać”, czy „poprawiać”. Ich głównym celem jest naniesienie i utrzymanie odpowiedniego zapachu, bez szkodzenia skórze. O tym dla kogo przeznaczone są perfumy decyduje natomiast marketing produktu, czyli odpowiednie targetowanie reklam, wybór szaty graficznej opakowania a przede wszystkim rodzaj zapachu. Istnieją bowiem pewne ogólne zasady dotyczące upodobań zapachów w grupach wiekowych. Oczywiście istnieją od nich pojedyncze odstępstwa, ale w skali całego rynku można na tyle dobrze zgrać szatę graficzną, targetowanie reklam, dobór odpowiedniej twarzy produktu oraz zapach, które naprowadzą perfumy na klientów w odpowiednim wieku.
Oznaczenia 20+ czy 60+ nie są więc tylko wymysłem producentów kosmetyki białej. Nie we wszystkich branżach konieczny jest taki podział produktów, ale nie zmienia to faktu, że w grupie kremów jest on jak najbardziej upoważniony. Składy produktów zmieniają się bowiem odpowiednio do potrzeb osób w różnym wieku. Takie targetowanie na pewno daje konsumentom więcej korzyści, aniżeli jest przejawem dyskryminacji wiekowej.
Powrót do listy artykułów